Może golf nie cieszy się naszym kraju jeszcze zbyt dużą popularnością, ale z pewnością nieprawdopodobne historie ze świata tego elitarnego sportu, zawsze znajdą grono zagorzałych zwolenników. Tym bardziej, jeśli chodzi o wybitnego golfistę, którego sportowej klasie, dorównują jedynie… równie spektakularne kontrowersje. Wszyscy kochamy młodych gniewnych, którzy bez zbędnych konwenansów i ceregieli, wkraczają na sportowe areny, po czym detronizują starych wyjadaczy.
Uwielbiamy też śledzić pozasportowe perypetie największych mistrzów, szczególnie takie, które wkraczają na grunt skandali obyczajowych. Olbrzymie sukcesy i „piękne katastrofy” – to rzeczywistość większości wybitnych jednostek ze świata sportu, która angażuje emocje i kanalizuje zainteresowanie mas. Po tym wszystkim wydarzyć może się już tylko jedno – wielki powrót na szczyt! Ten ostatni etap sportowej kariery, przewrotnej, pełnej zakrętów i ekstremalnych – niczym rollercoster – przeżyć, zakończonych happy endem – zarezerwowany jest już jednak dla nielicznych.
Świat golfa wychował kogoś takiego, kogoś, kto przebojem wspiął się na sam szczyt, przeżył bolesny upadek, podniósł się i dziś oklaskiwany jest przez dwóch Prezydentów Stanów Zjednoczonych. Poznajcie wyjątkową i niesamowitą historię Tigera Woodsa.
Kontakt Tigera z golfem rozpoczął się już we wczesnej fazie jego dzieciństwa. Jako 3-latek ujawnił swój nieprzeciętny talent, uzyskując wynik 48 na 9-dołkowym polu Navy Golf Club – w rodzinnym Cypress (Kalifornia, USA). W wieku 8 lat, w rywalizacji ze starszymi o 2 lata kolegami, wywalczył juniorskie Mistrzostwo Stanów Zjednoczonych. Mając 20 lat, Tiger Woods po raz pierwszy zapisał się w annałach historii, bowiem jako jedyny – trzykrotnie z rzędu zdobył amatorskie mistrzostwo USA. Jeszcze przed trzydziestką, Woods miał na koncie 9 wielkoszlemowych tytułów w golfie, ale – jak mawiał klasyk – nie uprzedzajmy faktów…
Milowym kamieniem w karierze Tigera Woodsa było zwycięstwo w roku 1997 w turnieju Masters. Golfowy Masters Tournament, to obok US Open, British Open i PGA Championship, jeden z czterech najważniejszych turniejów w ciągu roku, zaliczanych do Wielkiego Szlema. Tradycją Masters jest też przywdzianie przez zwycięzcę charakterystycznej zielonej marynarki. Czarnoskóry Tiger założył ją na siebie po raz pierwszy już jako 22-letni młokos.
Poważne tąpnięcie na rozświetlonej sukcesami drodze Woodsa, miało miejsce w połowie 2008 r., kiedy to bezpośrednio po wygraniu US Open oraz zgarnięciu kolejnego milionowego czeku, golfowy świat wstrząsnęła informacja o jego poważnych problemach zdrowotnych. W trakcie zdobywania swojego 14. tytułu wielkoszlemowego, Tiger Woods doznał bowiem kontuzji związanej z uszkodzeniem więzadła krzyżowego w lewej nodze. Na pole golfowe powrócił po ponad 250 dniach, jednak przez następne miesiące rywalizował bez większego powodzenia. Końcówka roku 2009, to istna równia pochyła, na jakiej znalazł się mistrz, za sprawą ujawnienia licznych skandali obyczajowych, których dopuścił się Tiger Woods.
Woods, który odniósł ponad 100 turniejowych wygranych i przez długi czas, z rocznymi zarobkami rzędu 80-90 mln. dolarów, znajdował się na pierwszym miejscu listy najlepiej opłacanych sportowców na planecie Ziemia, upadał na samo dno. Do pogłębiających się problemów ze zdrowiem (doszły kłopoty z kręgosłupem), na jaw zaczęły wychodzić romanse, w jakie wdał się sławny golfista. Zanim Tiger zdążył przeprosić publicznie żonę za swoje zdrady, jak króli(cz)ki z kapelusza – pojawiały się nagle kolejne kobiety, które pogrążyły jego reputację.
„Niekończąca się seks-opowieść” ciągnęła się tygodniami, a licznik zatrzymał się na kilkunastu romansach. Na dokładkę zaliczył tajemniczą kolizję drogową z hydrantem i drzewem, pojawiły się także spekulacje związane z uzależnieniem od leków oraz narkotyków. Tiger Woods przypłacił to wszystko rozwodem, znacznym uszczupleniem konta bankowego, nadal też nie opuszczały go chroniczne bóle pleców, jakie wygasiły jego gwiazdę na 10 długich lat. Zniknął z okładek tabloidów, szczytu najlepiej zarabiających sportowców, przestał być obiektem pożądania sponsorów. Świat niemal zapomniał o Tigerze.
Przez ponad dekadę Tiger Woods był niczym uśpiony wulkan. Erupcja drzemiących w nim ambicji, które zaowocowały nieprawdopodobnym powrotem na ścieżkę golfowych sukcesów, nastąpiła w kwietniu 2019 r. Powrócił w wielkim stylu, zaszokował świat zwyciężając w wielkoszlemowym turnieju Masters! Czas zaleczył rany. Wzruszony 43-letni Tiger Woods, świętował w towarzystwie syna Charliego. Jego historia zatoczyła koło. Piątej wygranej w Mastersie i piętnastego tytułu w imprezie rangi Wielkiego Szlema, pogratulowali mu aktualny i były Prezydent – Donald Trump oraz Barack Obama. W otoczeniu wiwatującego tłumu, łysiejący golfista ponownie założył nieco kiczowatą, ale jakże cenną dla niego… zieloną marynarkę.
Autor: Paweł Łukasik
Tagi: Barack Obama, Donald Trump, golf, Tiger Woods
Dodaj komentarz