Logo strony
Logo strony

Democracy in Danger? (+pl)
Opublikowano: 21 kwietnia 2016

Demokracja w Polsce zawsze była wdzięcznym tematem do rozmów. Polacy mieli okazję słyszeć o sukcesie ostatniego 26 – lecia, liberalizacji życia, szybkiego zbliżania się do standardów europejskich, zmianie ustrojowej, która nastąpiła nie w wyniku krwawej rewolucji, ale na drodze demokratycznej u swych podstaw transformacji.

Ostatnio jednak kontekst wyrażanych opinii na ten temat, tak w środowiskach polskich jak i zagranicznych, jest zgoła inny.

 

Wszystko to za sprawą wyników wyborów oraz następstw decyzji jaką podjął naród w 2015 roku, kiedy to bardzo zdecydowaną przewagę uzyskała partia konserwatywna Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując niemal 40% mandatów w Sejmie oraz „mając” po swojej stronie prezydenta wywodzącego się z tej partii. W związku z zamieszaniem wywołanym przez działanie partii rzadzącej w sprawie wyboru sędziów do Trybunału Konstytucyjnego czy nowymi porządkami w mediach publicznych, pojawiać się zaczęły wątpliwości co do stanu jak i kierunku, w którym zmierza polska demokracja. W środowiskach partii opozycyjnych zawrzało, na ulice wylegli ludzie z transparentami w ramach KOD (Komitet Obrony Demokracji) a opinie niektórych zagranicznych polityków zawierały stwierdzenia niezwykle mocne, jak choćby „zamach stanu” czy „zamach na wolne media”.

Democracy concept word cloud backgroundCzym jest demokracja?

W warunkach demokracji młodej (gdyby jedynie ta cecha była determinantem oceny), określanie polskiej drogi przemian społeczno-ustrojowych mianem sukcesu, ma swoje uzasadnienie. Jednak zanim zaczniemy zastanawiać się, czy rzeczywiście sytuacja w Polsce jest na tyle poważna by używać dosadnych określeń typu „zamach stanu”, zastanówmy się czym demokracja właściwie jest i jakie są jej immanentne cechy. W dużym uproszczeniu, na potrzeby jedynie niniejszego wywodu ustalmy, że m.in. demokracja składa się z kilku zasadniczych płaszczyzn.

– Płaszczyzny instytucjonalnej, tworzącej system wzjamnego równoważenia sił władzy (wraz z ich podziałem oczywiście) oraz składnikiem istotnym jakim są wolne wybory przeprowadzone w społeczeństwie

– Płaszczyzny społecznej określanej jako kapitał społeczny – czyli umiejętności społeczeństwa do ponoszenia odpowiedzialności za kraj i kierunek, w którym zmierza, aktywności na polu gospodarczo-społecznym i co najważniejsze świadomości obowiązku i posiadania prerogatyw kontroli w stosunku do władzy

– Płaszczyzny prawnej, która powinna konstruowana być w taki sposób by pozwalać obywatelowi na swobodne realizowanie wolności

– Płaszczyzny gospodarczej, w której ograniczać się powinno wpływ rynku na rząd i odwrotnie gdyż wolność gospodarcza jest istotnym elementem ochrony swobód obywatelskich

– Płaszczyzny medialnej, w której funkcjonują wolne, niezależne media, tworzone i prowadzone w myśl idei dziennikarstwa

Demokratyczny ustrój nie ogranicza się jedynie do instytucji, płaszczyzny społecznej czy systemu wyborczego. Jest to synergiczne działanie wszystkich płaszczyzn.

W odniesieniu do bieżących wydarzeń, będących przyczyną międzynarodowych wątpliwości, w kontekście Polski podejmiemy temat trzech z pięciu wymienionych.

Demokracja wadliwa

The Economist raz do roku, za pośrednictwem swojego instytutu badawczego Economist Intelligence Unit (EIU), przeprowadza badania zwieńczone publikacją rankingu demokracji na świecie. W 2015 roku, w którym zmiana na firmamencie władzy politycznej miała miejsce w październiku, a kwestie prawne, będące przedmiotem międzynarodowych wątpliwości, właściwie pod koniec roku, Polska pod rządami liberałów, czyli obozu pokonanego w wyborach październikowych, z 40-tego miejsca, ląduje na 48-mej pozycji. Polskę wyprzedzają Jamajka, Timor Wschodni, Trinidad i Tobago, czy Panama. Żeby bardziej naświetlić kontekst przywołania rankingu The Economist, należy wspomnieć, że Polskę wyprzedzają również postkomunistyczne Państwa takie jak Czechy, Słowacja, Litwa, czy Bułgaria. Polska demokracja została uznana za „demokrację wadliwą” m.in. ze względu na braki w kapitale społecznym, czy panującą kulturę polityczną. Ale to oczywiście wszyscy już wiemy i nie potrzebujemy rankingu The Economist by nam o tym przypominał. Zrzucamy to na barki młodej demokracji… jednak wyprzedzające Polskę kraje wcale do najstarszych demokracji nie należą… W wielu przypadkach są równe wiekiem, bądź nawet młodsze.

Co zatem jest z tą polską demokracją?

 Jest wiele elementów, które wymagają naprawy. Wielu z nich nie da się naprawić ot tak, np. poprzez wprowadzenie odpowiednich zapisów prawa. Niektóre z nich jednak można…

Ordynacja wyborcza w Polsce, można powiedzieć, że nie pozwala obywatelom na dokonanie wyboru na kogoś spoza wąskiego grona najsilniejszych partii. Istnieje system finansowania partii z budżetu państwa, a ilość głosów, które uprawniają do uzyskania tych środków jest w Polsce o wiele wyższa niż choćby w Niemczech. Powoduje to skuteczną blokadę dla środowisk i ruchów, które w innych warunkach rozpoczęłyby swoją działalność. W dalszym etapie daje to efekt skostnienia sceny politycznej i może sprawić, że system parlamentarnych rządów będzie miał charakter fasadowy, poprzez ulokowanie ośrodków władzy w rękach ludzi, którzy mają ogromne wpływy i niejednokrotnie decydują o przyznaniu odpowiednich miejsc na listach wyborczych, przez co uzyskują polityczną lojalność i posłuszeństwo. W dalszym etapie prowadzi to do ustroju partyjnego, gdzie interes partii jest nadrzędnym, w stosunku do interesu wyborców czy państwa. W odróżnieniu od systemów, w których głosy oddawane są bezpośrednio na konto danego kandydata, w naszym rodzimym systemie, odpowiedzialność się rozmywa, a o politycznym bycie decyduje nie wola wyborców, ale decyzja mocodawców.

Co z innymi płaszczyznami?

Afera podsuchowaPłaszczyzna medialna

 Jednym z zarzutów kierowanych w stronę obecnie rzadzącej partii, jest kwestia zmian w ustawie medialnej. Należy zatem wrócić pamięcią do dawnych już czasów transformacji ustrojowej, kiedy na mocy porozumień „okrągłostołowych” następowała demokratyzacja kraju. W tym czasie w Polsce nie istniały wolne media. Ta sfera demokracji, jak i wszystkie pozostałe, konstruowała się. W tym okresie polityka i sfera mediów zaczęły bardzo intensywnie się przenikać. Aby istnieć politycznie, należało posiadać zaplecze medialne. Stworzyło to sieć głębokich powiązań i zależności pomiędzy światem polityki i mediów. W tych czasach tworzyły się sylwetki polityków i dzisiejszych autorytetów medialnych. Warto dodać, że w warunkach państwa demokratycznego, zadaniem mediów, jest bacznie przyglądać się władzy na ręce, kontrolować ją i informować społeczeństwo, które mając świadomość zdarzeń, w kolejnych wyborach wymierzy sprawiedliwość kierując swój głos w inną stronę. Czy mając świadomość, w jaki sposób konstruowała się sfera mediów w Polsce, możemy stwierdzić, że pełnią one właśnie taką, przypisaną im społecznie rolę?

Gdyby odpowiedzią miały być znane rankingi „Reporterzy Bez Granic”, należy z całą świadomością stwierdzić, że takiej roli nie spełniają. Według tych rankingów Polska nie spełnia standardów demokratycznego państwa. W tym momencie należy podkreślić, że nie jest to kwestia okresu wczesnej transformacji, a choćby roku 2007, kiedy według rankingów, medialnie bliżej nam było do krajów Trzeciego Świata aniżeli Europy. Wówczas, przeprowadzono w mediach publicznych wiele zwolnień. Dotyczyły one zarówno szefów spółek nadawców publicznych, dziennikarzy tych badziej i mniej znanych jak i zwykłych pracowników. Można powiedzieć, że sytuacja którą obserwujemy dziś, to powtórka z rozrywki. Gwóździem do trumny dla hasła „Wolne Media w Polsce”, jest sytuacja z roku 2014, kiedy wybuchła afera taśmowa. 14 czerwca w tygodniku „Wprost” opublikowano stenogramy z nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków. Nagrania dotyczyły okresu od lipca 2013 do czerwca 2014, realizowane były w kilku warszawskich restauracjach, a wśród podsłuchiwanych znaleźli się urzędujący i byli ministrowie, przedsiębiorcy i prezes NBP. Niedługo potem bo 18 czerwca 2014 do siedziby tygodnika wkracza prokurator z funkcjonariuszami ABW aby odebrać nośniki, na których zarejestrowano nagrania. Redaktor naczelny tygodnika odmawia wydania nośników, powołując się na zasadę tajemnicy dziennikarskiej. Funkcjonariusze podejmują próbę siłowego przejęcia nagrań, ale ostatecznie opuszczają budynek bez nośników. Przeprowadzenie akcji zostało skrytykowane m.in. przez media, Helsińską Fundację Praw Człowieka, czy OBWE. Następnie dowiadujemy się z prasy o tym, że dziennikarze, którzy opisywali nagrania oraz ich bliscy byli inwigilowani przez specgrupy. W połowie stycznia br. komendant główny policji potwierdził doniesienia o inwigilacji.

Demokracja to nie tylko instytucje, ale głównie ludzie i system powiązań personalnych, którego to modus operandi, od czasów transformacji ustrojowej w Polsce zmienił się można powiedzieć bardziej w formie aniżeli treści. Kwestia wolności mediów, zwieńczona może być faktem, iż w Polsce nie przeprowadzono właściwie lustracji. Otwarcie archiwów zabezpieczyłoby z pewnością przed możliwością szantażowania wielu osób, m.in. ludzi działających w mediach.

Trybunał Konstytucyjny

Zawirowania wokół Trybunału Konstytucyjnego – jeśli tylko nie będziemy się zagłębiać w interpretacje samych zaangażowanych stron, czyli partii rzadzącej i opozycji okażą się materią niezbyt skomplikowaną. W dużym uproszczeniu, można powiedzieć, że pod koniec kadencji poprzedniego Sejmu, koalicja liberalna PO-PSL, zdecydowała się na niekonstytucyjny ruch obsadzenia pięciu sędziów, z których to kadencja dwóch z nich kończyła się już po zakończeniu kadencji Sejmu. Do tego ówczesny Sejm nie miał prawa. W obecnej kadencji, partia PiS, zdecydowała się na obsadzenie pięciu sędziów, choć miała prawo do dwóch. Zatem bezprawnie odmówiono przyjęcia ślubowania od trzech sędziów zastępując ich własnymi kandydaturami. Oczywiście, możemy rozważać, kto ma rację, czy wybór poprzedniej kadencji był zgodny z prawem, czy podnoszony przez PiS arument o niewłaściwych podstawach prawnych w wyborze sędziów jest zasadny czy też nie. Rozważanie tego zagadnienia, jest skomplikowane, bo w przypadku starcia politycznego, nie ma mowy o prostych przypadkach. Jednak nie ta kwestia powinna zajmować wszystkich obecnie. Ważniejsze jest to, jaką instytucją jest obecnie Trybunał Konstytucyjny. Zdarzyło się wprost z trybuny sejmowej poprzedniej kadencji, z ust posła koalicji usłyszeć słowa by zachowano spokój. Bowiem: „my wybierzemy swoich sędziów, a Wy potem swoich”.

Taka wypowiedź jest doskonałym podsumowaniem jądra problemu. Nasi sędziowie. Wasi sędziowie. Nikt spośród rzadzących nie określa ich mianem niezawisłych stróżów konstytucyjności prawa polskiego. Trwa spór o nominację, jakby miała ona tak ogromne znaczenie. Dlaczego ta nominacja jest tak ważna, skoro jest to niezawisły i niezależny organ? Sąd czy organ polityczny? Skoro rolą Trybunału Konstytucyjnego, jest baczenie na zgodność aktów prawnych z konstytucją, biorąc za podstawę swojego działania prawo, konstytucję i zasadę ślepej sprawiedliwości, to dlaczego sędziowie tak ważnej instytucji są wybierani przez polityków? I kolejny raz zadamy pytanie, dlaczego nominacja ta jest tak istotna dla samych polityków? Być może, należałoby postawić hipotezę, że zadaniem dodatkowym jest ochrona interesów rzadzącej grupy? Może paraliżowanie działań wygranego rządu? Setki pytań? Jednak póki co są to domysły. I choć nie można ich potwierdzić, to fakt, że wątpliwości istnieją, jest wystarczającym powodem do zreformowania tej instytucji i przeniesienia jej kompetencji na Sąd Najwyższy, lub wprowadzenia innej metody nadawania nominacji sędziowskich.

Pologne - Peuple polonaisKapitał społeczny

 Aktywność Polaków w zakresie czynnego prawa wyborczego należy ocenić bardzo negatywnie. Wielka część społeczeństwa mając świadomość, jak niewielki ma wpły na realny wygląd polskiej polityki, najzwyklej w świecie bojkotuje głosowanie. Statystyki są bezlitosne i bardzo bolesne. Frekwencja wyborcza wyższa niż 50% – 60% to wielkie marzenie. Z drugiej strony, aktywność społeczna na polu organizacji i zrzeszeń, fundacji i klubów jest naprawdę duża. Jednak i tu, jak wynika z badań, sprawy nie wyglądają zbyt ciekawie. Statystyki wskazują na to, że zainteresowanie Polaków aktywnością na polu organizacji społecznych jest w dużej mierze powodowana pozaspołecznymi czynnikami, takimi jak pozyskanie dotacji, zatrudnienia, finansowania, czy realizacja celów firmowych bądź złagodzenia obciążeń fiskalnych.

Podsumowanie

Czy polska demokracja jest zagrożona?

Tak… i… nie. Skąd ten dysonans? Otóż odpowiedź uzależniona jest w wielkiej mierze od tego, jakie założenia przyjmiemy.

Dzisiejszy rodzaj oburzenia czy wątpliwości, które towarzyszą środowisku międzynarodowu, oznacza, że dzieje się w Polsce coś, co zaburza dotychczasowy ład prawno-polityczny w zakresie jego demokratycznego charakteru. Choć należy stwierdzić, że postępowanie polskiego obecnego rządu takie jak „zawłaszczanie” państwa, przejawianie braku szacunku do litery prawa, zwyczajów i kultury demokratycznej polityki, jest działaniem, które trudno nazwać wysublimowanym czy subtelnym, to jednak nie nosi znamion działań nowych. Te same historie miały miejsce już wcześniej, bo taki właśnie jest charakter systemu panującego w Polsce. W dużym uproszczeniu można go określić za pomocą zwięzłego zdania – Aby skutecznie rządzić, należy zawłaszczyć kraj i uzależnić możliwie dużo podmiotów od władzy.

Jednocześnie nie należy poprzez błędy popełnione przez poprzedników usprawiedliwiać i bronić działań nowego rządu, który przecież zapowiadał realizację postulatu „dobrej zmiany”.

Tu dochodzimy do punktu, w którym należy przyznać, pomimo, iż nie jest łatwo pisać takie słowa o swoim kraju, że w znaczeniu obiektywnym – demokracja w Polsce jest zagrożona. Te zagrożenie trwa permanentnie od czasów transformacji. Została zawłaszczona przez system partyjnych karteli i różnego rodzaju grup interesów. Demokracja, o którą martwią się obecnie obserwatorzy sytuacji w Polsce, nigdy nie istniała. Była jedynie jej fasada. I jest ona ogromna – stwarzając pole do aktywności społecznej, gospodarczej, czy naukowej. Jest to swego rodzaju iluzja, w której można funkcjonować na tyle skutecznie, że ustrój nazywany jest „demokracją wadliwą”. Jednak bardziej odpowiednim określeniem, byłaby demokracja pozorna.

Autor: Konrad Michalski

Tagi: , , , , ,

Udostępnij ten post:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści

Warsztaty PAP

Warsztaty PAP: informacje PR – w poszukiwaniu...

Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób pisać ciekawe i wartościo...

Letter from senators to prime minister Szydło...

Three American senators, uneasy with the situation in Poland, sent a l...