Senność i poczucie przygnębienia to najczęstsze objawy chandry. Często mylnie definiowana jako depresja, jednak to zdecydowanie zbyt mocne słowo. Chandra w przeciwieństwie do depresji to chwilowy stan obniżonego samopoczucia, braku motywacji do działania. Kluczowe są sposoby poradzenia sobie z trudnym stanem psychicznym, tak by nie stał się on chroniczny.
Na depresję sezonową cierpi około 10% społeczeństwa. Według klasyfikacji zaburzeń psychiatrycznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego depresja jest obniżonym nastrojem utrzymującym się przez większość dnia, pacjent i otoczenie zauważa znaczne osłabienie zainteresowania lub przyjemności czerpanych z czynności wykonywanych w ciągu dnia.
Objawy, które powinny nas zaniepokoić to: brak energii, senność i niechęć do wstawania rano z łóżka, zmiany apetytu – zwiększenie zwłaszcza wieczorem i w nocy, wyraźna chęć spożywania słodyczy i związane z tym przybieranie na wadze obniżenie. Co więcej mogą wystąpić problemy z koncentracją, myśleniem i pamięcią trudności z podejmowaniem działań, brak spontaniczności, apatia, przygnębienie, lęki, niepokoje, osłabienie libido.
W skrajnie trudnych sytuacjach powracają myśli na temat śmierci lub rozważania na temat samobójstwa. W dużym skrócie – depresja jest poważną chorobą oznaczającą wielopłaszczyznowe cierpienie, lecz uwaga – nie każdy smutek oznacza depresję. Jak zatem odróżnić depresję od naturalnego smutku lub chandry?
-Podstawowym rozróżnieniem jest czas. Chandra jest niebezpieczna w momencie, gdy zaczyna „rozciągać” się w czasie. Jeśli nie zareagujemy odpowiednio wcześnie i nie uruchomimy żadnego działania może to być początek depresji. Depresja trwa zwykle tygodnie, miesiące; chandra kilka, kilkanaście godzin.
-W chandrze występują pojedyncze objawy, w depresji zaś charakterystyczne są objawy zespołu depresyjnego. W chandrze często łatwo jest wskazać co jest jej przyczyną – może to być jakieś wydarzenie, jakieś przemyślenia, wahania samopoczucia wzmocnione przez inne czynniki, jak zmęczenie, przeziębienie, przepracowanie. W depresji ciężko jest wskazać co poprzedzało obecny zły stan.
Światło, słońce i witamina D. Niestety okres jesienno-zimowy jest „ubogi” w światło, a dodatkowo dominują niskie temperatury, wilgotność powietrza i ciśnienie atmosferyczne nie sprzyjają poprawie.
To co może uchronić nas od popadnięcia w depresję sezonową to przyjaciele, znajomi, rodzina. Warto otaczać się wesołymi ludźmi i czerpać od nich energię i optymizm. Rozmowa, wysłuchanie drugiej osoby, towarzyszenie jej stanowi dobre lekarstwo w trudniejszych chwilach. W relacjach partnerskich warto pamiętać o czułym dotyku. Każda bliskość to solidna dawka oksytocyny – hormonu miłości.
Okazuje się, że odgrywa ona kluczową rolę w kształtowaniu stosunków międzyludzkich. Naukowcy twierdzą, że hormon ten wyzwala potrzebę bliskości i silne przywiązanie, wspiera budowanie zaufania, zacieśnia więzi i przywiązanie do siebie. Odgrywa kluczową rolę w życiu społecznym i odczuciu przynależności do grupy. Zatem warto zdobyć się na minimum ludzkich gestów.
Tym bardziej, że chandra obciąża głównie ludzi samotnych, którzy nie chcą lub nie potrafią nawiązywać długotrwałych relacji interpersonalnych. Badania naukowców z Uniwersytetu Harvarda dowiodły, że relacje z innymi to warunek niezbędny do odczuwania satysfakcji z życia. Według nich samotność przyspiesza proces starzenia się i zwiększa ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe i chorobę Alzheimera.
Tagi: chandra, depresja, depresja sezonowa, oksytocyna, zdrowie
Dodaj komentarz