Wielu Polaków w momencie podejmowania decyzji o zaciągnięciu kredytu nie analizuje, czy będzie ich stać na jego regularne spłacanie. Na świecie doszło do poważnego kryzysu, który swoje piętno odcisnął również na rynku pracy. Z tego powodu część kredytobiorców znalazła się w sytuacji, w której nie mają wystarczającej ilości pieniędzy na spłacanie długów.
Jak pokazuje raport Intrum, z powodu koronawirusa aż 45 procent konsumentów w Polsce zaczęło uzyskiwać mniejsze dochody. Aż co trzeci dorosły Polak zmuszony jest do pożyczania pieniędzy każdego miesiąca, aby spłacić bieżące zobowiązania.
W przypadku danych KRD możemy mówić o jeszcze poważniejszym problemie. Zaledwie połowa Polaków (54 proc.) spłaca obecnie kredyty lub pożyczki. W większości przypadków pieniądze pożyczamy po to, aby zakupić sprzęt RTV/AGD albo wyremontować/wyposażyć mieszkanie. Potem jednak pojawiają się trudności związane ze spłatą zaciągniętych zobowiązań.
Jak wynika z naszego badania, chociaż „tylko” 11% zadłuża się na kwoty sięgające 50% miesięcznych dochodów, to jednak te dane nie nastrajają optymistycznie. Dowodzą, że pewna część naszego społeczeństwa nie ma środków na podstawowe potrzeby i musi regularnie sięgać po dodatkowy zastrzyk gotówki. Jeżeli spłacamy pożyczkę czy kredyt, który pochłania znaczną część naszego domowego budżetu, to zaraz na początku miesiąca po uiszczeniu takiej należności brakuje nam pieniędzy na utrzymanie. W takiej sytuacji znów musimy się zadłużyć… Niestety, w błędne koło wpadła w korona-kryzysie niemała grupa konsumentów – komentuje Agnieszka Siemieniuk, ekspert Intrum.
Jak tłumaczą eksperci, ważne jest to, aby być świadomym tego, że narastający dług jest poważnym problemem. W dzisiejszych czasach kontrola nad własnymi finansami to podstawa.
Warto wiedzieć, że kiedy nie radzimy sobie ze spłatą zaciągniętych kredytów czy pożyczek, możemy skorzystać z rozwiązań, które niejako powstały na wypadek takich sytuacji. Przykładem jest kredyt konsolidacyjny. Konsolidacja zadłużenia, czyli mówiąc w skrócie – połączenie np. kilku kredytów w jeden, sprawi, że całkowita wysokość miesięcznej raty do opłacenia będzie niższa i będziemy mogli wynegocjować z bankiem korzystniejsze warunki spłaty tego „nowego” zadłużenia.
Jeśli wiemy, że możemy mieć problem ze spłatą naszych zobowiązań, lepiej od razu zgłosić to naszemu wierzycielowi. Zatajanie tej informacji w niczym nam nie pomoże, może być za to źródłem dodatkowych kłopotów.
Pamiętajmy, że bankom również opłaca się, by ich klienci dokonywali terminowych wpłat. Gdy odsetek nierzetelnych dłużników niebezpiecznie wzrasta, banki same zaczynają mieć problemy finansowe, a ich skutki odczuwają wszyscy konsumenci, płacąc wyższą cenę za korzystanie z poszczególnych produktów. W najgorszym przypadku bank upomni się o swoje pieniądze poprzez firmę windykacyjną.
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że na samym początku powinniśmy się porządnie zastanowić, zanim zaciągniemy kredyt. Niestety, wielu Polaków podejmuje taką decyzję bez odpowiedniego namysłu, co często prowadzi do kłopotów.
Takie lekkomyślne podejście do brania na siebie kolejnych zobowiązań może prowadzić do poważnych tarapatów finansowych. Równie problematyczny jest fakt, że część konsumentów w ogóle nie ma nawyku analizowania swoich możliwości finansowych przed udaniem się do banku po kredyt. Tak powinniśmy postępować zawsze, bez względu na to, czy chcemy zaciągnąć pożyczkę na wysoką kwotę, czy chodzi o drobniejsze sumy jak w przypadku zakupów na raty. Jeżeli bez zaciągniętych zobowiązań trudno jest nam spiąć budżet domowy, comiesięczna spłata raty w wysokości 200, 300 zł może być problemem. Dodatkowo nie można zapominać o tym, że pandemia się nie skończyła, więc w takich niepewnych czasach szczególnie ostrożnie powinniśmy podchodzić do podejmowania wszelkich decyzji finansowych – wyjaśnia Siemieniuk.
Naturalnie kredyt może być dobrym i pomocnym rozwiązaniem. Zawsze powinna być to jednak decyzja dobrze przemyślana, poprzedzona rzetelną analizą naszego domowego budżetu.
Artykuł powstał przy współpracy z PKFO.PL
Tagi: bankowość, finanse, kredyt, windykacjaBrak ekonomi w edukacji robi swoje
Kredyt frankowy mnie nauczył – do końca życia będę płacić
Dodaj komentarz