Choć zdaje się, że pandemia jest pod coraz większą kontrolą, firmy szykują się do redukcji swoich kadr. Masowe zwolnienia niebawem mogą stać się faktem. Na to wskazuje raport opublikowany przez „Barometr Polskiego Rynku Pracy”.
Handel, przemysł oraz sektor publiczny może spodziewać się gigantycznej redukcji etatów. Co czwarta firma mieszcząca się w Polsce zamierza ograniczyć liczbę etatów. Co ciekawe, zdaniem ekspertów przedsiębiorcy spodziewają się, że 2021 rok będzie gorszy od 2020 pod względem osiąganych dochodów. Spodziewane jest również pogorszenie się sytuacji gospodarczej w naszym państwie.
Z tego powodu firmy uważają, że konieczna jest redukcja etatów. Masowe zwolnienia zdają się być faktem, do którego dojdzie prędzej czy później. Spokojne mogą być osoby pracujące w sektorach takich jak IT, branża budowlana, nieruchomości, logistyka i transport.
Gdy „Barometr Polskiego Rynku Pracy” poprzednim razem wykonywał badanie tego typu, nastroje panujące wśród przedsiębiorców były zdecydowanie lepsze (choć w dalszym ciągu kiepskie). W tej edycji okazało się, że 24% respondentów ma w planach redukcję etatów. Poprzednio było to „zaledwie” 13% przedsiębiorców.
Widać wyraźnie, że w najcięższej sytuacji są zwłaszcza średnie i duże firmy. Rzadziej zwalniać chcą małe firmy. Tu jednak należy dodać, że w przypadku drobnych przedsiębiorstw ich właściciele często myślą nad zamknięciem całej działalności, co naturalnie również doprowadziłoby do zwolnień.
Szczególnie mocno dotknięty został sektor handlu. Aż 29% ankietowanych pracodawców przyznało, że zamierza w najbliższej przyszłości zwalniać pracowników. Spore kłopoty ma także sektor publiczny oraz przemysłowy.
Jak pokazuje badanie „Barometru Polskiego Rynku Pracy”, w sektorze handlowym nie są również planowane rekrutacje. Innymi słowy zwolnieni pracownicy nie zostaną zastąpieni innymi. Raptem dwa procent firm należących do tego sektora rozważa zatrudnienie nowych osób. To dobrze obrazuje, z jakimi problemami boryka się ta branża.
W tym wypadku lepiej wygląda sytuacja w przemyśle oraz sektorze publicznym – 15% firm deklaruje, że będzie w najbliższym czasie przeprowadzać rekrutacje. Ponadto co dziesiąty pracodawca będzie szukał do pracy nowych osób w branży usługowej.
Obecna sytuacja będzie wymagała od dużej grupy pracowników nabycia nowych kwalifikacji. W ten sposób będzie im łatwiej w znalezieniu pracy w innej branży. Skoro niektóre sektory planują masowe zwolnienia i nie zamierzają rekrutować, jasnym jest, że przekwalifikowanie się będzie wręcz wymagane.
Nie jest to jednak rzecz łatwa. Szczególnie gdy myślimy o osobach starszych. Jak podaje raport, nowe kwalifikacje najłatwiej nabywa się osobom w wieku 18-24 lat. Im ktoś jest starszy, tym ciężej jest mu się nauczyć nowych rzeczy. Oznacza to, że starsi wiekiem pracownicy w przypadku zwolnienia mogą znaleźć się w sporych tarapatach.
Pocieszające jest natomiast to, że bardziej doświadczonym, a więc i starszym, pracownikom może być łatwiej zachować pracę. Oczywiście oznacza to większe problemy dla młodych osób, które będą musiały wykazać się szybkim dostosowaniem do nieustannie zmieniających się na rynku pracy warunków.
Warto nadmienić, że pandemia koronawirusa sprawiła, że tak zwani millennialsi szybciej odczuwają wypalenie zawodowe. Aż 30% młodych osób deklaruje, że po pandemii zamierzają zmienić swoją pracę. Może okazać się, że masowe zwolnienia nie będą dla młodych aż tak dotkliwe, ponieważ… i tak chcieli rozpocząć poszukiwania nowej pracy w innym sektorze.
Jan Strychacz
Tagi: gospodarka, masowe zwolnienia, praca, zwolnienia
Dodaj komentarz