Niezaszczepieni tracą pracę i mogą mieć problemy na uczelniach.
Opublikowano: 25 maja 2021

Pandemia sprawiła, że musieliśmy dostosować się do nowych warunków życia. Świat pomału wraca jednak do normalności. Niezaszczepieni mogą mieć jednak dalsze nieprzyjemności. Może się bowiem okazać, że będzie im ciężej funkcjonować w społeczeństwie.

Niezaszczepieni tracą pracę

Wiele firm zastanawiało się nad tym, w jaki sposób zachęcić swoich pracowników do szczepień. Niektórzy pracodawcy chcieli wręczać zaszczepionym bony, dać dzień płatnego urlopu lub przelać dodatkowe pieniądze. Jest to jednak kłopotliwy temat, ponieważ niezaszczepieni nie otrzymaliby nic. To mogłoby prowadzić do nierówności.

Część pracodawców uważa jednak, że zaszczepiony pracownik jest znacznie lepszym gwarantem stabilności w firmie. Szansa na to, że się zarazi jest mniejsza, dlatego taka osoby może być dla właściciela cenniejsza. Niektórzy są na tyle zdeterminowani, że zamierzają zwalniać ludzi, którzy wolą pozostać niezaszczepieni.

Również w miejscach pracy dochodzi do podziałów na dwa obozy. Często tworzą się grupy osób zaszczepionych oraz tych, którzy szczepić się nie chcą. Sytuacja jest trudna, ponieważ jak tłumaczyła portalowi Prawo.pl Katarzyna Siemienkiewicz, ekspertka ds. prawa pracy Pracodawców RP, z jednej strony szczepienia przeciw COVID-19 nie są obowiązkowe, ale z drugiej – pracodawca ma obowiązek zapewnienia w zakładzie pracy bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a pracownik ma za zadanie współdziałać w tym zakresie.

Czy niezaszczepieni mogą zostać zwolnieni?

Zasadniczo zwolnienie z pracy z powodu niezaszczepienia się mogłoby być uznane przez sąd pracy za dyskryminację.

Decyzja o nieprzyjęciu szczepionki może wynikać z określonego światopoglądu czy wyznania. Dlatego też pracodawca w takiej sytuacji ponosi ryzyko przedstawienia mu zarzutu dyskryminacji pośredniej – tłumaczy Katarzyna Siemienkiewicz.

Nieco odmienne zdanie ma w tej kwestii prof. dr hab. Arkadiusza Sobczyk, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy. Uważa on, że pracodawca oraz zaszczepieni pracownicy mają prawo oczekiwać swego rodzaju solidarności w kwestii szczepień.

To jest solidarnościowe zachowanie. Nie mam wątpliwości, że szczepienia przeciwko COVID-19 są obowiązkiem pracowników. Tyle można chyba oczekiwać od jednostki na rzecz wspólnoty – argumentuje swoje stanowisko ekspert.

Sytuacja nie jest jednoznaczna, dlatego też budzi tyle kontrowersji. Osoby zaszczepione mogą być spokojne, jednak niezaszczepieni znajdują się w trudnej sytuacji, ponieważ nie wiedzą, z jakimi konsekwencjami będą się musieli liczyć.

Obawy mogą mieć zwłaszcza osoby zatrudnione na umowę zlecenie – z nimi pracodawca może szybko się rozstać, ponieważ przeważnie są to umowy krótkoterminowe.

Niezaszczepieni z problemami na uczelniach?

Dodatkowe trudności mogą czekać także na studentów, którzy nie będą chcieli przyjąć szczepionki. Na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie dziekan jednego z wydziałów ogłosił, że z zajęć terenowych oraz praktyk będą mogli korzystać wyłącznie zaszczepieni studenci. Ponadto poinformowano, że „osoby niezaszczepione będą musiały […] zostać objęte systemem specjalnej ochrony fizycznej i organizacyjnej dla zapewnienia im bezpieczeństwa”. Dodano również, że „wprowadzone zasady mogą być dla nich uciążliwe”.

Informacja ta spotkała się z dużym sprzeciwem, ponieważ uczniowie uważają, że to zabieranie im wyboru. Praktyki oraz zajęcia terenowe są niezwykle cenne, dlatego też nie można z nich zrezygnować. Część studentów przyznała jednak rację władzom uczelni, ponieważ rozumieją, że może być to jedyny sposób na to, aby przeprowadzać zajęcia w sposób stacjonarny.

Pewne jest to, że przed nami bardzo burzliwe wakacje pod względem dyskusji dotyczącej szczepień. W tej chwili każdy dorosły Polak może się zaszczepić, jednak wielu nadal się na to nie zdecydowało. Rząd zamierza zachęcić niezdecydowanych do przyjęcia szczepionki za pośrednictwem specjalnej loterii. Władza liczy na to, że być może w ten sposób niezaszczepieni zmienią zdanie i zarejestrują się na szczepienie.

Jan Strychacz