Nauczyciele podczas pandemii znaleźli się w ciężkiej sytuacji. W zasadzie z dnia na dzień zostali zmuszeni do przejścia w zdalny tryb nauczania, do czego polski system edukacji nie był przygotowany.
Bądźmy szczerzy, duża część kadr nauczycielskich nie posiada odpowiednich kompetencji do nauczania zdalnego. W dodatku nawet ci nauczyciele, którzy posiadają ku temu odpowiednie predyspozycje, nie byli przygotowani do takiej formy zajęć. Z tego powodu jakość lekcji w wielu szkołach została obniżona.
Oczywiście trzeba mieć również na uwadze uczniów, którzy z pedagogami nie współpracowali. Ich aktywność na zajęciach ograniczała się do potwierdzenia swojej obecności. Rodzice odpowiedzialnością za słabsze wyniki ich dzieci obarczali jednak nauczycieli.
Sami pedagodzy przyznają, że w trakcie pandemii ich zawód stał się znacznie gorzej postrzegany w społeczeństwie. Takie stanowisko ma aż 2/3 nauczycieli. Kolejną bolączką są niskie zarobki, które nie motywują do podejmowania większego wysiłku. Mimo wszystko podkreślają oni, że generalnie lubią swoją pracę.
Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że zdaniem 78 proc. nauczycieli ich praca jest satysfakcjonująca. Jednocześnie 62 proc. uważa, że pandemia negatywnie wpłynęła na prestiż i postrzeganie tego zawodu [podobnego zdania jest również 45 proc. rodziców. – red.]. Właśnie niski prestiż w oczach innych ludzi nauczyciele wymieniają jako jedno z największych zagrożeń dla swojego zawodu – wyjaśnił agencji informacyjnej Newseria Biznes Konrad Ciesiołkiewicz, prezes Fundacji Orange.
Nie od dziś wiadomo, że polscy nauczyciele nie są najlepiej opłacani. Do tego dochodzi niski prestiż wykonywanego przez nich zawodu. Może to doprowadzić do sytuacji, w której coraz mniej osób będzie chciało podejmować się tej pracy.
COVID-19 był w zasadzie trzecią falą kryzysu, którego ostatnimi czasy doświadczyli nauczyciele. Kilka lat temu mierzyli się z trudną dla tego zawodu reformą edukacji, następne były strajki nauczycielskie w całej Polsce, a potem przyszedł koronawirus. Nauczyciele okazali się tą grupą zawodową, na której odcisnął on największe piętno, zaraz po medykach. W czasie pandemii nauczyciele musieli radykalnie zmienić sposób pracy z uczniami, a także swoje metody nauczania. Zmieniły się też ich relacje w środowisku szkolnym – wyjaśnia Konrad Ciesiołkiewicz.
Zasadniczo nauczyciele zdają sobie sprawę z tego, jak istotną rolę odgrywa ich zawód. Co więcej, świadomi tego są również uczniowie oraz rodzice. Jednak mimo wszystko w ostatnim czasie prestiż tej pracy wyraźnie osłabł, choć przecież jeszcze w 2019 roku duża część społeczeństwa wsparła nauczycieli podczas ich protestu, który nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Choć mogłoby się wydawać, że nauczyciele i uczniowie inaczej podchodzą do spraw związanych z systemem edukacji, w gruncie rzeczy zależy im na tym samym. Okazuje się jednak, że w gruncie rzeczy ich cele są zbieżne.
Ciekawe jest też to, że wszystkim – zarówno nauczycielom, rodzicom, jak i uczniom – zależy tak naprawdę na tym samym: na prawdziwej i szczerej relacji. Uczniowie mają świadomość, że spędzają w szkole ogromną część swojego czasu i mają potrzebę, żeby ich relacja z nauczycielami była jak najlepsza. W badaniach mówili wprost, że tym, czego potrzebują, jest zwyczajna rozmowa z nauczycielem albo wychowawcą. Rodzice, którzy dostrzegają, że obecne czasy nie sprzyjają kondycji psychicznej młodych ludzi, upatrują zaś w szkole sojusznika – miejsca, w którym problemy ich dzieci zostaną wyłapane i będzie można o nich po partnersku porozmawiać. Nauczycielom zależy na tym samym – jeśli dostrzegają jakieś problemy, to chcą, żeby były one rozwiązywane, i chcą tworzyć z rodzicami jeden front – powiedziała socjolożka i antropolożka dr Anna Buchner w rozmowie z agencją Newseria Biznes.
Ta sytuacja pokazuje, że istnieje szansa na wzrost prestiżu pracy nauczyciela. Droga jest jednak daleka i wymagać będzie wiele pracy. Przede wszystkim powinno rozpocząć się od naprawy relacji między nauczycielami a uczniami.
Andrzej Dworzański
Tagi: nauczyciel, pandemia, praca
Dodaj komentarz