Rozwój architektury jest procesem z grubsza kumulatywnym – z każdą erą i z każdym rokiem, w którym powstają nowe budynki, generowana jest wiedza o tym, jak dobrze budować. Pojawiają się wynalazki, innowacje i nowatorskie techniki w każdej poddziedzinie budownictwa. Jednak architektura to również sztuka. Oznacza to, że, podobnie jak w przypadku epok literackich, nowe dzieła nawiązują w różny sposób do dawnych czasów i kontekstów. Dlatego we współczesnych budynkach można znaleźć mnóstwo odniesień do klasycznych stylów czy wręcz elementów bezpośrednio skopiowanych lub zainspirowanych historycznymi budowlami.
Egipcjanie jako pierwsi przekonali się o konieczności odpowiedniego rozłożenia masy budynku. Kształt piramidy nie jest pod tym względem przypadkowy – zapewnia on optymalny rozkład ciężaru. Widać zresztą, że starożytni przekonali się o tym empirycznie. W czasach faraona Snofru powstało kilka budowli, które możemy uznać za eksperymenty. Niektóre piramidy zawaliły się (prawdopodobnie ściany były nachylone pod zbyt dużym kątem), w przypadku innych zmieniono plany – przykładem tzw. piramida łamana. Również pomniki musiały mieć odpowiedni balans masy, aby się nie przewrócić. Dlatego wiele z postaci rzeźbionych było w pozycji siedzącej lub, co tyczy się również całych budynków, wykuwane wprost w skale.
Dziedzictwo Hellady w kontekście architektury to przede wszystkim mniej popularne dziś w domach kolumny (pełniące w mniejszych budynkach jedynie ozdobne funkcje), attyki i frontony. Widzimy je głównie w willach w stylu klasycystycznym oraz ewentualnie w starszych dworkach. Grecy nie zostawili nam aż tak wiele, jeśli chodzi o zwykłe, mieszkalne budownictwo. Z pewnością istotny był rozwój technologii hydraulicznych i kanalizacyjnych. Jednak w sferze publicznej widać mnogość inspiracji – teatry, amfiteatry i miejskie sceny często korzystają z hellenistycznych wzorców sprzyjających akustyce, zaś w reprezentacyjnie wyglądających muzeach, operach czy urzędach spotkać można wiele ozdobnych kolumn przypominających porządki joński, dorycki lub koryncki.
Rzymianie przeszli do historii jako wielcy budowniczowie. Amfiteatry, akwedukty i drogi to być może najbardziej rozpoznawalne dzieła tej cywilizacji. Jednak nawet dziś korzystamy z niektórych pomysłów z czasów Imperium. Przede wszystkim, w III w. p.n.e. Rzymianie nauczyli się produkować wytrzymałe, wypalane cegły. Wiek później znali już technikę wytwarzania betonu. To dało znacznie większe pole manewru, którego brakowało chociażby Egipcjanom, ponieważ umożliwiło zabawę z różnymi formami i kształtami niemożliwymi do uzyskania poprzez samo wykuwanie w kamieniu. Rzymianie walnie przyczynili się również do stosowania w architekturze łuków.
Same łuki triumfalne, jak sama nazwa wskazuje, korzystają z tej techniki. Podobnie inne budowle – widzimy ten element, gdy patrzymy na Koloseum lub akwedukty. Łuk daje nam możliwość budowania sklepień, wiaduktów i przejść, co jest bardzo funkcjonalne, a ponadto pozwala na zużycie mniejszej ilości materiału. Jeżeli więc w naszym domu znajduje się jakiekolwiek zaokrąglenie na wysokości, to prawdopodobnie prekursorami tej techniki byli Rzymianie – choć np. Brama Ishtar, postawiona w starożytnym Babilonie, pokazuje, że technika ta jest znacznie starsza.
Zawdzięczamy im też rozwój w dziedzinie technologii wodnych. Poza wspomnianymi akweduktami, bardzo ciekawymi konstrukcjami były łaźnie, zwane termami. Nie chodzi tylko o wartość dla architektury – tego rodzaju budynki znane były już w równie starej, co Egipt, cywilizacji doliny Indusu. Istotny jest także fakt, że łaźnie oznaczały, że w Imperium Rzymskim w sposób zasadniczy myślano o higienie – i to na poziomie społecznym (w końcu były to miejskie termy) – a także o komforcie czy relaksie, jaki zapewnia ciepła kąpiel zimą lub orzeźwiająca latem. Potem dopiero w XIX wieku, a tak naprawdę powszechnie dopiero w XX wieku, ludzie zyskali możliwość tego rodzaju kąpieli “na życzenie”, dzięki wynalazkowi prysznica, obecnego dziś w większości domów.
Średniowieczne budownictwo kojarzy się głównie z zamkami i budowlami obronnymi – rzeczywiście, jest to słuszne o tyle, że był to jeden z głównych “wynalazków” w architekturze, który zawdzięczamy tamtej epoce. Militarny charakter tych lokacji oznacza, że być może niekoniecznie wiele elementów z nich zaadaptowaliśmy do naszych domów. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jedynie wszelkie wykusze, okna wykuszowe, które w zamkach służyły do bezpiecznego ostrzeliwania wroga pod murami, mogą pojawić się współcześnie (oczywiście w zmienionej formie – inspirowane średniowieczem) w mieszkalnych budynkach. Średniowiecze to jednak także urbanizacja – a z tą wiąże się rozwój wielorodzinnego budownictwa mieszkalnego, czyli kamienic. Te wciąż są piękne i użyteczne, szczególnie na starówkach różnych miast. Wyglądem nawiązuje do tego chociażby budynek filharmonii w Szczecinie.
Ale przecież wieki średnie to także gotyk. W średniowieczu nauczyliśmy się budować naprawdę wysoko. Nie bez powodu Wielka Piramida przestała być najwyższym budynkiem na świecie właśnie na rzecz gotyckiej katedry w Lincoln w Anglii. Kościoły przyczyniły się również do rozwoju przemysłu okienniczego. Nie chodzi jednak tylko o sam kształt okien – ten był często inspiracją później i częściowo był zaadaptowany w neogotyku i modernizmie – lecz także o szkło. Witraże i rozety pozwoliły “bawić się” szkłem, a dziś tę sztukę wykorzystuje się w domach, szczególnie we wnętrzach.
Architektura i budownictwo to czasami sztuka uczenia się na błędach. Dziś nie zawsze podobają nam się style z przeszłości, jednak niektóre rozwiązania okazały się na tyle przełomowe, że zrewolucjonizowały każdy aspekt stawiania budynków. Ponadto, niektóre z takich wynalazków czy pomysłów są używane do dziś, mimo że liczą sobie tysiące lat.
WhPr
Tagi: architektura, budownictwo, dom, historia
Dodaj komentarz