Każdy kto choć raz robił remont ten wie, że zawsze kosztuje on więcej niż zakładamy. Nie wiadomo, czy bardziej wynika to z naszego niepoprawnego optymizmu czy z nieznajomości tematu. Brak środków finansowych wymusza na nas również zakładanie, że nie zrobimy wiele, tylko najważniejsze elementy. Jednak kiedy np. po skuciu ściany zobaczymy, że instalację elektryczną trzeba wymienić, to nie mamy wyjścia i musimy to zrobić. Perspektywa kolejnego kucia ścian nie wchodzi w grę. Dlatego chcąc nie chcąc musimy pożyczyć pieniądze, by móc dokończyć toczący się remont.
Kupując mieszkanie, czy to od dewelopera czy z rynku wtórnego w kosztach musimy ująć wykończenie. A bardzo często kupujący zapominają o tym fakcie wydając wszystkie środki finansowe na wpłatę własną do kredytu hipotecznego i koszty okołokredytowe. Zostawiają niewielką sumę, która nie pozwala na wykończenie nieruchomości i najczęściej kończy się to wzięciem kolejnego kredytu. A przecież banki oferują dodatkowe środki na wykończenie mieszkania w ramach kredytu hipotecznego. Jest to zdecydowanie tańsza opcja niż branie kredytu gotówkowego.
Wystarczy przy kredycie zrobić kosztorys, w którym zawrzemy szacunkowe koszty zaplanowanych prac. Ważne jest, że możemy otrzymać środki na wszystkie elementy nieruchome, czyli np. szafy wnękowe czy meble pod zabudowę. Także zapewni nam to środki na najbardziej kosztowne elementy wykończenia, remonty i zabudowę.
Kiedy zdecydujemy się na mieszkanie od dewelopera musimy pamiętać, że w standardzie otrzymamy gołe ściany, wylewki na podłogach więc wykończenie takich wnętrz to dodatkowy koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystko już będzie zależeć od standardu wykończenia i metrażu mieszkania. Czasem deweloperzy oferują za dodatkową opłatą wykończenie łazienki czy podłogi. Ale wtedy nie otrzymamy zindywidualizowanego wnętrza .
Największe koszty w wykończeniu takiego mieszkania to na pewno budowa łazienki i kuchni, tu oprócz podłóg i ścian będziemy musieli zainwestować w dość drogie meble i sprzęty AGD. Sama kuchnia to koszt około 20 tysięcy i tu cena będzie się wahać w dół lub górę w zależności od mebli i sprzętów, które wybierzemy. Meble pod zabudowę na wymiar to koszt nawet kilkunastu tysięcy.
Mieszkania z rynku wtórnego mają taką przewagę, że jak znajdziemy odpowiednie lokum to wystarczą kosmetyczne poprawki jak malowanie i urządzanie. Poprzedni właściciele zazwyczaj zostawiają meble w kuchni czy zabudowę w sypialni. Pozwala to na odłożenie ewentualnych remontów na później. Gorzej, gdy chcemy zacząć kapitalny remont wnętrza. Wtedy nasze koszty się mnożą, bo po zerwaniu starej boazerii okazuje się, że ściany trzeba tynkować a instalacja elektryczna grozi pożarem.
W mieszkaniu deweloperskim dostajemy wnętrze gotowe do wykończenia, z rynku wtórnego mieszkanie musimy przygotować do remontu, skuć stare tynki, zerwać podłogi i skuć stare kafle. Koszt odnowy starego mieszkania może być wtedy dużo wyższy niż wykończenie deweloperskiego.
WhPr
Tagi: dom, finanse, mieszkanie, nieruchomości, remont
Dodaj komentarz