Media i politycy przyzwyczaili nas uważać wartości europejskie za uniwersalne i poważane na całym świecie. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że różne cywilizacje tworzą różne wartości, a nawet „uniwersalne” pojęcia mogą być rozumiane w odmienny sposób. Jednocześnie możemy obserwować, jak nie tylko poza Europą, ale również w niej samej coraz silniejsze są grupy kontestujące nasz system wartości. Czy nadchodzi ich upadek i co decyduje o dominującym w świecie systemie wartości?
Kilka lat temu brytyjska telewizja BBC pokazała reportaż z Egiptu. Egipska nastolatka wychowana z tzw. „dobrej rodzinie” żyjącej „po europejsku” tłumaczyła dziennikarzom, że wreszcie czuje się wolna, ponieważ może nosić hidżab. Dla większości kobiet wychowanych w Europie zapewne noszenie muzułmańskiego stroju nie ma nic wspólnego z wolnością. Tymczasem ta nastolatka z zamożnej rodziny tak właśnie postrzegała swoją wolność.
Okazuje się, że nasze postrzeganie innych kultur jest mocno zniekształcone przez dominujący mediach Zachodu sposób myślenia. Prowadzi to często do niezrozumienia postaw przedstawicieli innych kultur.
Problem ten opisał Nigel Barley w swojej książce „Niewinny antropolog”. Autor mieszkał i prowadził badania w afrykańskiej wiosce, ucząc się jednocześnie, jak jego postrzeganie Czarnej Afryki zostało wypaczone przez myślenie po europejsku.
Wmawia się nam, że ludzie w takich miejscach żyją w harmonii z naturą. Tymczasem ta „harmonia” wynika jedynie z braku odpowiednich narzędzi oddziaływania na naturę. Gdy tylko miejscowi je dostają, natychmiast mszczą się na naturze za lata życia w harmonii.
Innym przykładem było postrzeganie przez Europejczyków afrykańskich warunków życia. Kiedy miejscowi mieszkali w chatach krytych tandetną słomą, Europejczycy zachwycali się wspaniałym i malowniczym folklorem. Gdy ktoś zarobił pieniądze i kupił sobie wreszcie porządny dach z blachy falistej, Europejczycy użalali się nad jego losem, twierdząc, że żyje w „okropnych slumsach”.
Niekiedy postrzeganie najbardziej fundamentalnych wartości może być odmienne w różnych częściach świata. Wartości europejskie nie koniecznie muszą być ważne w innych regionach. Nauczyliśmy się na przykład podkreślać znaczenie praworządności. W umysłach Europejczyków słowo „praworządność” kojarzy się z czymś pozytywnym. Tymczasem przykład Niemiec hitlerowskich pokazuje, że można prześladować różne grupy obywateli na podstawie obowiązującego prawa.
Z drugiej strony przez 2 tysiące lat w kulturze chińskiej panowało przekonanie, że praworządność jest niemoralna. Oparcie władzy na prawie zwalnia bowiem z odpowiedzialności za moralne skutki własnych działań. Dopiero reformy gospodarcze zmusiły Pekin do wprowadzania systemu prawnego, by dopasować się do wymogów światowej gospodarki. Dlatego praworządność w Chinach wprowadzana jest odgórnie przez partię komunistyczną.
Każdy psycholog zna zasadę, która mówi, że chętniej naśladuje się i słucha ludzi sukcesu. Ludzie nieznani lub z marginesu społecznego nie są zwykle autorytetami. Często za to słucha się opinii celebrytów i celebrytek, nawet jeśli są kompletnymi ignorantkami w danej dziedzinie.
Podobnie jest ze społeczeństwami. Większym zainteresowaniem na świecie cieszy się kultura i wartości państw zamożnych. Chętniej naśladuje się rozwiązania państw bogatych, nawet jeśli zdobyły one zamożność w czasach, gdy rozwiązania te jeszcze nie istniały. Nikt nie kopiuje rozwiązań krajów biednych, a ich kulturą zazwyczaj interesuje się tylko garstka pasjonatów.
Gdy Zachód wyraźnie dominował na świecie, również wartości europejskie były popularne. Dziś jednak udział gospodarek Europy Zachodniej i Ameryki Północnej w globalnym PKB systematycznie spada. Europa zmaga się ponadto z ogromnymi problemami demograficznymi. Zmusza to rządy do coraz szerszego otwierania drzwi na imigrantów. Ci zaś przyjeżdżają tam ze swoimi wartościami i niekoniecznie chcą się asymilować.
Z drugiej strony rośnie znaczenie gospodarcze państw spoza kręgu cywilizacji europejskiej. Symbolem miasta sukcesu jest dziś Dubaj a państwa sukcesu Chiny. Wzrost zamożności wcale nie zwiększa otwarcia na „uniwersalne” wartości europejskie, jak to przewidywali zachodni myśliciele. Pojawia się za to przywiązanie do wartości rodzimych. W Azji Wschodniej mówi się dziś o wartościach azjatyckich, a w wielu innych krajach wzrasta przywiązanie do islamu.
Może się więc okazać, że relatywne biednienie Zachodu w stosunku do reszty świata spowoduje dominację w świecie wartości i kultur, których przedstawiciele gospodarczo radzą sobie lepiej.
Autor: Wojciech Ostrowski
Tagi: Azja, Europa, pieniądze, PKB, wartościPraworządność w polskiej skali .. to rozpierducha i chłapanie ile się da profitów materializmu dla partii wodzącej . Ta paria jest bardziej skurwiała bo rosci sobie jako jedyna patriotyzm i religie . Obrzydliwe
Absolutnie sie zgadzam! Absolutnie!
Dodaj komentarz