Kredyt hipoteczny wielu Polakom zdaje się być niezwykle atrakcyjną opcją. Niskie stopy procentowe kuszą, jednak należy być ostrożnym. Rada Polityki Pieniężnej w końcu będzie musiała je podnieść, a wówczas niektórzy mogą wpaść w tarapaty. Należy mieć również na uwadze to, że banki poluzowały politykę kredytową, jednak nie negocjują umów z klientami.
Od kilku miesięcy możemy zaobserwować rekordowo niskie stopy procentowe, które są w dużej mierze efektem trwającej pandemii. Z tego powodu kredytobiorcy chętnie składają wnioski o kredyt hipoteczny, a banki zacierają ręce. Cieszą się także deweloperzy, którzy sprzedają mieszkania na tak zwanej „górce”. Sytuacja może się jednak wkrótce zmienić, a na myśl nasuwają się wspomnienia z 2008 roku, gdy wiele osób nie było w stanie spłacać rat kredytów.
Rekordowo niski poziom oprocentowania kredytów mieszkaniowych to na pewno sytuacja przejściowa. Z komunikatów po ostatnich posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej można wywnioskować, że ta instytucja powoli zmienia swoją retorykę i dopuszcza możliwość podwyżki stóp NBP w 2022 r. Decyzję RPP może przypieczętować m.in. podwyższenie stóp procentowych przez FED oraz inflacja ponownie rosnąca na skutek wykorzystania środków unijnych w 2022 r. i na początku 2023 r. – przekonuje Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Niektórzy analitycy porównują dzisiejsze kredyty do… kredytów frankowych. Analogia może być bowiem bardzo podobna – dziś tanio i opłacalnie, ale za parę lat znacznie drożej.
Stopy procentowe, a tym samym WIBOR, są na rekordowo niskim poziomie i należy się spodziewać, że wobec wysokiej inflacji będzie on więc tylko rósł. Obecnie klienci są zadowoleni z tego, że mogą pozyskać pieniądze tanio jak nigdy dotąd, ale gdy oprocentowanie pójdzie do góry, a co za tym idzie wzrosną raty, zaczną się pojawiać niezadowoleni z zaciąganych dzisiaj kredytów. W momencie, kiedy WIBOR urośnie i kredytobiorców nie będzie stać na zapłatę raty, to z dużym prawdopodobieństwem będą szukać jakiejś dziury w swojej umowie, aby te zapisy podważyć. Kredyty hipoteczne są zobowiązaniami długoterminowymi i może się okazać, że klienci, którym drastycznie wzrosła rata, pójdą do sądu, ale dziś trudno przewidzieć, jak za kilka lat będzie wyglądało orzecznictwo w tym zakresie – wyjaśnia Sandra Sobańska-Drexler, adwokat z kancelarii Sandra Sobańska-Drexler.
Kredyt hipoteczny skusił w tym roku wielu Polaków, tymczasem w kolejce ciągle ustawiają się kolejni chętni. Z jednej strony teraz faktycznie oferta jest korzystna, z drugiej zaś za parę lat może dojść do bardzo nieciekawych sytuacji, gdy raty kredytów gwałtownie wzrosną.
Osoby, które zastanawiają się nad wzięciem kredytu, powinny uzmysłowić sobie, że rata w przyszłości może znacznie wzrosnąć. Być może teraz stać nas na spłatę ratalną pożyczki, jednak w późniejszym terminie będzie to znacznie trudniejsze.
Jeżeli założymy długookresowy wzrost stopy WIBOR 3M z 0,21 proc. do 3,81 proc., powiązany z podobnym wzrostem głównej stopy procentowej NBP (z 0,10 proc. do 3,5 proc.), równa rata nowo zaciąganego kredytu o wartości 400 tys. zł, okresie spłaty 30 lat, wkładzie 20 proc., kredytowanej prowizji 2 proc. i marży 2,40 proc. w perspektywie pięciu lat wzrośnie o 53 proc. Mowa więc o zmianie z 1636 zł do 2502 zł – wylicza Andrzej Prajsnar.
Dlatego też decyzję o wzięciu kredytu hipotecznego powinno się dobrze przemyśleć. Eksperci radzą, aby nie brać pożyczki „pod korek”, czyli pod naszą maksymalną zdolność kredytową. Może się bowiem okazać, że nie będziemy w stanie spłacać rat.
Artykuł powstał przy współpracy z portalem Bankingo.pl
Tagi: Andrzej Prajsnar, finanse, finansowanie, kredyt, kredyt hipoteczny, Rada Polityki Pieniężnej, WIBOR
Dodaj komentarz