Czarny piątek to raj miłośników zakupów. Wszystkie sklepy stacjonarne obniżają ceny i zachęcają zakupoholików do tego, aby zatracić się w wirze zakupowego szału. Promocje trwają zwykle jeden dzień, ale już dużo wcześniej znane marki ogłaszają, czego będzie można oczekiwać w dniu Black Friday. Rabaty sięgają nawet 70-80%. Wydawać by się więc mogło, że to wprost idealna okazja do tego, żeby kupić zaplanowane wcześniej rzeczy.
W USA Black Friday znany jest jako szansa zakupu nie tylko tego, co czekało na swoją kolej i lepszą cenę, ale również prezentów gwiazdkowych z wyprzedzeniem. Doszło już do tego, że amerykańskie biurowce w Black Friday stoją puste. Mnóstwo pracowników planuje bowiem tego dnia wolne, żeby mieć pewność, że zdążą odwiedzić wszystkie ulubione sklepy.
Ustaliliśmy już czym jest Czarny Piątek, sprawdźmy teraz, czy aby na pewno jest taki, jakiego udaje… Szalone ceny i wyprzedaże mają być z założenia okazją do tego, żeby zaoszczędzić. Wiele osób czeka do tej daty, żeby kupić niezbędne sprzęty do domu – pralki, suszarki, zmywarki czy telewizory. Ba, z zakupami czekają również przyszli nabywcy samochodów! Na co jednak wypadałoby zwrócić uwagę? Wiele sklepów na krótki czas przed Black Friday podnosi ceny i robi to po to, żeby w dniu wyprzedaży powrócić do status quo, obniżając ceny do tych sprzed podwyżek. Co to oznacza w praktyce? Ano to, że zamiast kupować coś w ekstra promocyjnej cenie, kupujemy to w cenie regularnej, sądząc, że trafiło nam się, jak ślepej kurze ziarno…
Co więcej, wielu zakupowiczów w czasie wyprzedażowych szaleństw wpada w nastrój okazji. Atmosfera gwarnego sklepu, muzyka, hałas i ścisk, a do tego przepychający się między sobą przy największych obniżkach klienci, wyrywający sobie z rąk co atrakcyjniejsze towary – to bardzo zła atmosfera dla przemyślanych zakupów. Zamiast podejmować racjonalną, zgodną z zapotrzebowaniem i rozsądkiem decyzje, dajemy się nierzadko ponieść emocjom i na fali spontanu kupujemy stosy absolutnie zbędnych przedmiotów.
Skoro ustaliliśmy już nie tylko czym jest Black Friday, ale również to, że niekoniecznie oznacza on tak atrakcyjne okazje, jakby się pozornie mogło wydawać, przejdźmy dalej. Czy spryt sprzedawców ma sprawić, że zrezygnujemy z zakupów w ogóle i nie będziemy polować na promocje? Tak być nie musi!
Oszałamiająca popularność Black Friday sprawiła, że na te potrzeby odpowiedzieli również właściciele sklepów internetowych. Tak powstał Cyber Monday. W uproszczeniu oznacza dokładnie to samo – promocyjne ceny i szalone okazje, różnica jednak polega na tym, że dotyczą one zakupów online.
Choć wybór mógłby wydawać się subiektywny, to spróbujemy jednak udowodnić, że Cyber Monday mimo wszystko z Black Friday obiektywnie wygrywa.
Jeśli chcesz skorzystać z szalonych promocji Black Friday – szykuj się w tym roku na 29 listopada. Jeśli natomiast planujesz oszałamiające wyprzedaże internetowe – poluj w internecie 2 grudnia.
Miłych zakupów!
WhPr
Tagi: Black Friday, rabaty, zakupy
Dodaj komentarz